poniedziałek, 22 lutego 2010

Nie „co” ale „jak”!

W weekend miałam okazję odwiedzić targi edukacyjne, odbywające się w Poznaniu. Popatrzyłam na działania marketingowe wielu szkół i po raz kolejny naszła mnie ta sama refleksja…
Marketing jest dla wszystkich. Każda firma może w równym stopniu korzystać z jego dobrodziejstw. Dlaczego efekty są tak kompletnie różne?
W działaniach marketingowych najważniejsze jest zidentyfikowanie celu, następnie prowadzącej do niego drogi. Później stworzenie mapy z „trasą optymalną”, spakowanie prowiantu i dopiero wtedy wymarsz! Najlepiej przygotowani korzystają również z możliwości jakie stwarza nawigacja GPS – a w tym wypadku są nią profesjonaliści, zajmujący się marketingiem. Paradoksalnie, ta „nawigacja” nie musi wcale obciążać budżetu, ponieważ korzystanie z wiedzy może się odbywać poprzez lekturę zasobów internetowych tworzonych dla małych firm (jak mój blog) ;-), poradników szytych na miarę, lub po prostu konsultacji, które nigdy nie spowodują zawalenia planów finansowych.
No więc tak przygotowani, z tobołkiem na drogę ruszamy w podróż po sukces i pieniądze…
Każdy może wystartować podobnie. Jedni mając więcej funduszy zapewnią sobie lepsze buty, inni więcej jedzenia (więc nie zarabiając mogę funkcjonować dłużej), ale generalnie dostępność „wspomagaczy” tak jak na zawodach sportowych – jest po pierwsze ograniczona, a po drugie podobna dla wszystkich.
No i tu dochodzimy do sedna! Wybierając spośród dostępnych narzędzi marketingowych możesz tworzyć różne miksy i mutacje. Sukces polega na tym, żeby z dostępnych elementów stworzyć możliwie najskuteczniejszą kombinację. Oczywiście ci, którzy mają większe zasoby, są w stanie zaangażować jednocześnie więcej elementów i dzięki temu będzie im łatwiej. Ale nadal jeśli nie zastanowią się JAK je najskuteczniej wykorzystać, osiągną tylko połowiczny sukces.
Na wspomnianych targach wystawiały się przeróżne szkoły z bardzo odmiennym potencjałem i kapitałem. Ale generalnie w większości efekt był podobny – nijakość! Takie same stoiska, siedząca i statyczna zupełnie obsługa, żadnych wyróżników! A przecież każdy z tych wystawców wydał na targi niemałe pieniądze! Czy w związku z przygotowaniami zabrakło już sił lub czasu na opracowanie koncepcji aktywnej obecności i zaistnienia? Pomysł lub jego brak to już nie jest kwestia kosztów! Pomysł i koncepcja wymaga więcej wysiłku intelektualnego. Ale skoro już wydajesz pieniądze, to dlaczego marnować okazję? Podczas takich targów, czy jakichkolwiek innych spotkań i wydarzeń, w których bierze udział twoja firma jest mnóstwo możliwości oryginalnego zaistnienia. Oczywiście nie mam na myśli zaistnienia na siłę – żeby było ORYGINALNIE… Ale tak, by pokazać najważniejsze atrybuty twojej firmy – dlaczego jest wyjątkowa i co ją charakteryzuje. Wszyscy na takich targach mają takie same szanse – stoiska są jak sklonowane…, obsługa…, ulotki… – tak naprawdę narzędzia marketingowe są bardzo oczywiste i jasno określone. Dlatego nie jest najważniejsze CO zrobisz, ale JAK to zrobisz – żeby zwrócić na siebie uwagę! Klient musi cię zapamiętać i wiedzieć po co ma wracać do twoich usług. Jeśli przygotujesz się dokładnie tak samo jak wszyscy, dokładnie tak samo zginiesz w tłumie…

Brak komentarzy: